UOKiK vs. Netflix – spór o podnoszenie cen w trakcie subskrypcji

01/09/2025

W dniu 25 sierpnia 2025 r. UOKiK poinformował o prowadzonym postępowaniu w sprawie podwyżek cen w trakcie trwania subskrypcji. Sprawa dotyczy przede wszystkim Netflixa, który – zdaniem Urzędu – w 2024 r. podniósł ceny subskrypcji nawet o 7 zł bez wyraźnej zgody konsumentów. Na celowniku znalazły się również inne globalne firmy: Google, Sony, Disney+, Microsoft, Apple, Adobe oraz HBO Max.

W krótkim artykule przedstawiam argumenty za i przeciw oraz możliwe rozwiązania.

Model biznesowy

W modelu subskrypcyjnym umowa najczęściej zawierana jest na czas nieokreślony. To korzystne dla przedsiębiorcy, ponieważ nie musi on regularnie zabiegać o klienta ani przypominać mu o odnowieniu usługi. Z drugiej strony firmy – ze względu na inflację, rozszerzenie oferty czy zmianę strategii – od czasu do czasu chcą podnieść ceny.

Najprostszym rozwiązaniem byłoby wypowiedzenie starej umowy i zaproponowanie konsumentowi nowej, z wyższą ceną. Jednak w takim przypadku część klientów mogłaby zrezygnować. Dlatego firmy stosują inny mechanizm: w regulaminie subskrypcji zastrzegają, że cena "może się zmienić", nie określając jednak jasnych warunków takich podwyżek.

Gdzie tkwi problem?

Według UOKiK to właśnie te ogólne sformułowania stanowią kluczowy problem. Konsument kupuje usługę w cenie 30 zł, 50 zł czy 100 zł miesięcznie, ale nie otrzymuje jednoznacznej informacji, w jakich sytuacjach cena może wzrosnąć i o ile. Brak precyzyjnych zasad podwyżek powoduje, że cena – będąca podstawowym elementem umowy – w praktyce może być ustalana jednostronnie przez przedsiębiorcę.

Argumenty za i przeciw

Argumenty w obronie firm subskrypcyjnych:

  1. Podwyżki są niewielkie – to zwykle kilka złotych raz na kilka lat.
  2. W innych krajach, np. w USA, takie praktyki są dozwolone.
  3. Konsumenci są informowani z wyprzedzeniem, co daje im czas na rezygnację.

Argumenty za stanowiskiem UOKiK:

  1. Jeżeli uznamy, że firma może – na podstawie braku sprzeciwu konsumenta – podnieść cenę o 5 zł, to nic nie stoi na przeszkodzie, by wprowadziła podwyżkę o 25 zł czy nawet 250 zł. Prawo nie przewiduje w tym zakresie żadnych odgórnych limitów. Oczywiście, część osób zareaguje i zrezygnuje z usługi, ale wielu klientów takiej zmiany nie zauważy i będzie płacić więcej w wyniku arbitralnej decyzji przedsiębiorcy.

  2. Tak, w USA takie zmiany cen subskrypcji są dozwolone (o ile komunikat o zmianie ceny spełnia wymogi – np. jest wysyłany z odpowiednim wyprzedzeniem i w odpowiedniej formie). Jednak problem "pułapki subskrypcyjnej" jest tam bardzo powszechny – wiele osób po latach nie wie już, ile i za co płaci miesięcznie. Dlatego coraz więcej stanów wprowadza dodatkowe lokalne regulacje, dostrzegając, że ten model usług jest niekiedy konstruowany w sposób niekorzystny dla konsumenta. Przykładem jest nowa wersja California's Automatic Renewal Law (ARL), która weszła w życie 1 lipca 2025 r. i wprowadza dla modeli subskrypcyjnych nowe wymogi w zakresie przejrzystości i rzetelności. Można się więc spodziewać, że prawo także w ujęciu globalnym będzie zmierzać w stronę większej ochrony konsumentów korzystających z subskrypcji.

  3. Fakt, że informacja o podwyżce jest wysyłana z wyprzedzeniem, nie rozwiązuje całkowicie problemu. Część użytkowników może jej nie zauważyć, np. gdy przez pewien czas nie korzysta z usługi. Ponadto umowa powinna zachowywać równowagę – skoro konsument nie może złożyć wniosku o obniżenie ceny o 50%, który automatycznie wchodziłby w życie w razie braku sprzeciwu firmy, to dlaczego przedsiębiorstwo ma mieć prawo do podwyższenia ceny oparciu o własną decyzję i milczenie drugiej strony?

Możliwe rozwiązanie

Z analizy stanowiska UOKiK wynika, że w subskrypcjach zawieranych na czas nieokreślony problemem nie jest sama podwyżka, lecz sposób jej wprowadzania – jednostronny i arbitralny. Rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie w regulaminie tzw. klauzuli waloryzacyjnej, czyli jasnego zapisu określającego limity i warunki wzrostu cen.

Czy to możliwe? Tak, choć wymagałoby od firm nałożenia na siebie realnych ograniczeń. Taka klauzula musiałaby być na tyle precyzyjna, aby spełniać wymogi UOKiK w zakresie prawa konsumentów, a jednocześnie na tyle elastyczna, by nie blokować działań biznesowych w bliższej i dalszej perspektywie.

Nie da się też pominąć faktu, że o ewentualnej waloryzacji konsument powinien dowiadywać się już na etapie zakupu. Z pewnością konieczność dodania takiego komunikatu w procesie zakupowymi zjeży włosy na niejednej marketingowej głowie. Z drugiej strony, kto wie - może dobrze przygotowany komunikat o możliwych corocznych podwyżkach mógłby zostać odebrany przez konsumentów pozytywnie – jako przejaw transparentności firmy.

Ostatecznie wszystko wskazuje na to, że UOKiK pozostanie nieugięty. Firmy działające w Polsce będą musiały albo zrezygnować z możliwości jednostronnych arbitralnych podwyżek, albo już na etapie zapisywania się do usługi jasno informować o możliwości waloryzacji ceny, wskazując jej limity, procedurę i potencjalne, konkretne przyczyny.

Z podobnymi zarzutami UOKiK zderzyło się już Allegro w sprawie zapisów w regulaminie o możliwości zmiany warunków i ceny usługi Allegro Smart! Mój artykuł w tej sprawie pod linkiem:

https://www.kancelariabm.pl/l/czy-wiesz-jak-legalnie-zmieniac-regulamin-e-sklepu-lub-e-uslugi/