W planach powszechny rejestr psów i kotów - jakie przyniesie zmiany?

12/08/2025

Dowiedziawszy się o projekcie ustawy o Krajowym Rejestrze Oznakowanych Psów i Kotów, postanowiłem przyjrzeć się temu tematowi– zarówno z zawodowej ciekawości jak i z troski o własne dane osobowe jako właściciela przeuroczej kotki Coco.

Moja sytuacja jest o tyle komfortowa, że, według projektu, koty urodzone przed wejściem w życie ustawy będą mogły zostać wpisane do rejestru wyłącznie dobrowolnie (chodzi o oczywiście o moją dobrowolną zgodę – Coco, niepokorna dusza, jest przeciw rejestrowi 😊). Warto jednak wspomnieć, że projekt przewiduje szereg istotnych jak i kontrowersyjnych rozwiązań, które w przyszłości mogą znacząco wpłynąć na życie psów i kotów oraz ich opiekunów:

Dane osobowe i kwestie pokrewne:

  • Po rejestracji pupila lekarze weterynarii zyskają dostęp do naszych danych takich jak: adres zamieszkania, numer telefonu, PESEL czy NIP. Czy nie jest to zbyt szeroki zakres? Czy gabinety weterynaryjne są przygotowane do tego, aby posiadać dostęp do tak dużej i "kuszącej" bazy danych?
  • Dane właściciela i zwierzęcia mają być przechowywane przez 30 lat od daty rejestracji lub urodzenia pupila, nie dłużej jednak niż 5 lat po zgłoszonej śmierci zwierzęcia. Czy to nie za długo?
  • Właściciel, który poda nieprawdziwe informacje przy zgłaszaniu zmian danych (nr. tel. adres zamieszkania) lub niezgodnie z prawdą zgłosi śmierć zwierzęcia, może ponieść odpowiedzialność karną za składanie fałszywych zeznań (grozi za to kara pozbawienia wolności – czy to nie przesada?)
  • Dane w rejestrze prawdopodobnie szybko staną się nieaktualne – wielu właścicieli może zaniedbywać obowiązek zgłaszania zmian. Czy zatem podmioty publiczne przy tworzeniu tak ogromnej bazy danych osobowych nie muszą martwić się o aktualność i prawidłowość zbieranych danych zgodnie z art. 5 RODO?
  • Zastanawia mnie: czy w przypadku wycieku danych z tej bazy np. w gabinecie weterynaryjnym - karę - jako administrator - będzie mogła otrzymać także Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – za brak dostatecznego audytu i kontroli nad całym systemem (patrz: kara nałożona dla McDonald), czy też ARiMR nie będzie odpowiadać za wpadki swoich procesorów?

Skutki:

Obecnie funkcjonują prywatne systemy czipowania i bazy danych zwierząt, które pomagają w odnalezieniu pupila w razie zaginięcia. Głównym celem ustawy nie jest więc pomoc właścicielom w odnajdywaniu zwierząt. Lektutra projektu pozwala przypuszczać, że głównymi efektami ustawy będą:

  • skuteczniejsze egzekwowanie poboru opłaty od posiadania psa,
  • szczelniejsza weryfikacja aktualności szczepień przeciw wściekliźnie,
  • stosowanie wysokich grzywien (do 5000 zł) za brak rejestracji,
  • możliwość ustalenia właściciela porzuconego lub zagubionego zwierzęcia w celu obciążenia go kosztami schwytania i pobytu w schronisku (mogą być to koszty od 200 do 1000 zł w zależności od schroniska i czasu pobytu),
  • możliwość kontroli i kar dotyczących sposobu pochowania pupila (wg prawa, psa czy kota nie można pochować w lesie czy ogródku – grozi za to grzywna; zwłoki należy utylizować – koszt kilkaset zł).

Dodatkowe spostrzeżenia:

  • Projekt ustawy nie wspomina o sytuacji, gdy jest kilku współwłaścicieli psa lub kota (jest to ciekawe pod kątem sporów cywilnych o własność pupili np. po rozwodzie oraz w zakresie ustalenia adresata grzywien wynikających z ustawy),
  • Ciekawi mnie, czy w przypadku zgłoszenia zaginięcia psa przez rejestr urzędy odstąpią od żądania uiszczenia opłaty za psa czy też właściciel będzie zmuszony uiszczać opłatę przez.... 30 lat.
  • Pojęcia takie jak "wprowadzanie do obrotu" czy "nabywanie" psa lub kota nie zostały w projekcie zdefiniowane – obawiam się, że przepisy stawiać będą w niejasnej sytuacji osoby, które np. odziedziczyły psa w spadku, przygarnęły zagubionego kotka, otrzymały szczeniaczka za darmo od sąsiada lub "przejęły" psa od ex-małżonka.
  • Z projektu wydaje się wynikać wniosek, że osoba przekazująca bezpłatnie kocięta lub szczeniaki będzie musiała je najpierw zarejestrować i uiścić opłatę. Opłata (i ryzyko grzywny 5000 zł) niestety może powodować, że niektóre osoby zamiast oddać szczenięta lub kocięta za darmo "w dobre ręce" będą się ich pozbywać w inny sposób…..
  • Rejestr zniechęci i utrudni porzucanie zwierząt, ale z drugiej strony - jeśli opłaty za przekazanie ich do schroniska okażą się dla niektórych osób wysokie – może on zwiększyć liczbę przypadków niehumanitarnego pozbywania się pupili.

Moim zdaniem, z projektu wynikają dobre intencje, ale być może warto wziąć pod rozwagę:

  • Obniżenie wysokości kar,
  • Wprowadzenie narzędzi zachęcających do rejestracji oraz do aktualizacji danych (np. darmowe lub tańsze szczepienia),
  • Obniżenie lub zniesienie opłat za oddanie zwierzęcia do schroniska, szczególnie dla osób w trudniejszej sytuacji finansowej.

Bez tych zmian osobiście wolałbym zostać przy obecnych - dobrowolnych i prywatnych bazach danych.

A może w ogóle ten pomysł lepiej by było porzucić? Czy problem bezdomnych psów i kotów oraz wścieklizny u zwierząt domowych jest w Polsce na tyle duży, aby było konieczne budowanie ogromnej (i kosztownej) bazy oraz obarczanie właścicieli obowiązkami, kosztami i sankcjami? Czy potrzebna nam wszędzie "rejestroza"? Dla urzędów będzie to bardzo wygodne narzędzie ale czy uwzględniono tu interes obywateli? (nie wiem - pytam głośno....)

Załączona ilustracja – to nie mój kot (mój jest ładniejszy), to twór AI (Midjourney), który jakiś czas temu sprezentowałem mojemu tacie – weterynarzowi. Na potrzeby tej publikacji uznajmy to za obraz kota protestującemu przeciwko zamieszczeniu w rejestrze :)